Dodano: 27 sierpnia 2022 13:19

Pół tysiąca osób poszło nocą w góry. Na mecie ból, pot i łzy [PODCAST]

To jest Nasz news

Do informacji, które tu opisujemy pierwsi dotarli reporterzy Dziennika Wałbrzych. Dziękujemy za to, że nas czytacie. Jeśli macie ciekawe informacje, lub byliście świadkami zdarzenia / wypadku – dajcie nam znać! Dziękujemy!

Wypełniona w zaledwie 24 godziny lista startowa, ogromne zainteresowanie, światło na szczytach gór, niespodzianki na trasie – głuszycka Sudecka Żyleta to już impreza z tradycją. O to jakie emocje towarzyszą 15 godzinnemu, nocnemu marszowi pytała na starcie i mecie uczestników i organizatorów nasza reporterka, Agnieszka Pisarska.

Ponad 500 osób wyszło wczoraj, dokładnie o godzinie 20 na trasę 11 letnej edycji maratonu pieszego Sudecka Żyleta – jednego z najbardziej ekstremalnych marszy organizowanych na Dolnym Śląsku. W tym roku organizatorzy nieco zmodyfikowali trasę, która prowadziła uczestników między innymi przez Wodzicką Górę, Szpiczak i Wielką Sowę.

REKLAMA

Punkty PFRON w terenie - powiat wałbrzyski

Na uczestników czekało sporo atrakcji – w tym przepięknie oświetlone punkty na trasie. Wspierająca imprezę firma oświetleniowa zapewniła iluminację między innymi Muflonowej Perci w masywie Gomulnika, którą mogli cieszyć się nie tylko maszerujący w nocy uczestnicy ale i wszyscy mieszkańcy Głuszycy – szczyt doskonale widoczny jest z niemal całego miasta.

Sudecka Żyleta to impreza ciesząca się z roku na rok rosnącą popularnością. 650 osób potrzebowało zaledwie 24 godzin, żeby zamknąć listę uczestników. 72 kilometrowa trasa zajęła im średnio 15 godzin, chociaż pierwszy z uczestników pojawił się na mecie tuż przed 6 rano.