Nie tak dawno wałbrzyskie struktury partii Razem sygnalizowały pilną potrzebę budowy nowego dworca autobusowego i piętnowały opieszałość władz miasta. W tej sprawie do prezydenta trafiło oficjalne pismo, które podpisała posłanka Razem Paulina Matysiak, przewodnicząca Parlamentarnego Zespołu ds. Walki z Wykluczeniem Transportowym, oraz Marek Dyduch, lokalny poseł Nowej Lewicy.
Spektakl niespełnionych obietnic
Od niemal 10 lat mieszkańcy Wałbrzycha nie mogą doczekać się nowego dworca z węzłem przesiadkowym. Parlamentarzyści Lewicy w swoim piśmie apelują do władz miasta o podjęcie stosownych decyzji, tak aby inwestycja stała się faktem, a nie – jak piszą – „ciągnącym się od dekady spektaklem niespełnionych obietnic”.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wspólnie z lokalnymi działaczami podkreślają, że dworzec autobusowy powinien zapewnić pasażerom kasy biletowe, punkty informacji, czytelne rozkłady jazdy, wygodne perony, toalety i małe sklepy. Tego w tej chwili brakuje, a ruch autobusowy odbywa się przy krawężniku ulicy Sikorskiego.
Przerzucanie odpowiedzialności
W interwencji poselskiej możemy przeczytać, że odpowiedzialność za budowę dworca przerzuca się na prywatnych inwestorów, którzy wcale nie są skorzy do rozpoczęcia takiej inwestycji. Dlatego posłanka Matysiak i poseł Dyduch pytają, kiedy w końcu powstanie dworzec, czy miasto ma podpisane jakiekolwiek umowy lub ustalony plan działań, aby budowa doszła do skutku.
Stutysięczne miasto zasługuje na porządny dworzec
„Mniejsze miasta jak Dzierżoniów czy Świdnica mają porządne centra przesiadkowe, a największy ośrodek regionu, jakim jest Wałbrzych, od lat jest obsługiwany na zasadach prowizorki. Wielu ludzi nawet nie wie, skąd odjeżdżają busy i autobusy komunikacji międzymiastowej. Wałbrzych zasługuje na porządne centrum obsługi podróżnych. To nieprawda co mówi prezydent, że w Wałbrzychu nikt się nie przesiada. Owszem, zapotrzebowanie na taki dworzec jest. I to wstyd, że go nie ma” – stwierdza Maciej Zaboronek z wałbrzyskiego okręgu partii Razem.
Wtóruje mu członkini Razem Anna Stabrowska: „Spędzam zazwyczaj urlop na Pomorzu, gdzie świetnie funkcjonujący PKS Słupsk przewiózł tylko w lipcu tego roku dwa razy więcej pasażerów niż przez całe zeszłoroczne wakacje. Okazuje się, że mieszkańcy i turyści coraz częściej zamiast samochodu wybierają autobus, co przy obecnych cenach paliw ma, poza ekologicznym, także ekonomiczny sens. Jak to osiągnięto? Przejrzystą, gęstą i regularną siatką połączeń, obsługiwanych czystym i nowoczesnym taborem, z wygodnymi węzłami przesiadkowymi w większych miejscowościach. Władze samorządowe się cieszą, spółka prosperuje, a mieszkańcy zachęcani są do wnoszenia uwag do rozkładu jazdy, tak aby był on jeszcze lepiej dostosowany do ich potrzeb. Kilka prostych rozwiązań i okazuje się, że dobry transport zbiorowy jest w naszym kraju nie tylko potrzebny, ale w dodatku się opłaca”. Dodaje, że Wałbrzych chce być miastem ekologicznym i zorientowanym na turystykę, a żadnego z tych celów nie da się osiągnąć bez rozwiniętego transportu publicznego. „Pierwszym i najważniejszym krokiem w tym kierunku byłaby obiecywana od lat budowa dworca autobusowego i centrum przesiadkowego z prawdziwego zdarzenia, którego brak w stutysięcznym mieście to po prostu wstyd i hańba dla władz. Zasłanianie się problemami z prywatnym inwestorem nie może być w tym kontekście traktowane poważnie, dlatego apelujemy do pana prezydenta o podjęcie pilnych działań w kierunku zapewnienia mieszkańcom naszego miasta oraz licznie odwiedzającym nasz region turystom przyzwoitych warunków korzystania z komunikacji publicznej”.