Dodano: 24 maja 2022 19:06
Wałbrzyska pomoc dla hospicjum we Lwowie. Transport w drodze
Wszystko, o co poprosiło hospicjum we Lwowie udało się kupić – poinformowała w mediach społecznościowych Renata Wierzbicka, prezes hospicjum w Wałbrzychu. Pieniądze na pomoc dla placówki na Ukrainie można było kupić dzięki pieniądzom ze zbiórki zorganizowanej w Wałbrzychu. Transport do Lwowa wyjechał dziś w nocy.
– To są bardzo różne rzeczy. Wózki, chodziki, łóżka, materace antyodleżynowe czy inny sprzęt medyczny – wyliczała Renata Wierzbicka z wałbrzyskiego hospicjum.
W kweście wzięło udział blisko pół tysiąca wolontariuszy, głównie uczniów wałbrzyskich szkół. Kwestowano jednak nie tylko w Wałbrzychu, ale także w miejscowościach powiatu wałbrzyskiego. Ostatecznie zebrano 120 tysięcy 531 złotych i 70 groszy. Pieniądze podzielone zostaną po połowie – dla hospicjum w Wałbrzychu i dla hospicjum we Lwowie. Tegoroczny wynik zbiórki to prawdziwy rekord. W poprzednich edycjach „Żonkilowej Kwesty” zbierano od 20 do 25 tysięcy złotych.
Zobacz także
- Pociągami Kolei Dolnośląskich na wakacje lub weekend. Dojadą nad morze i za granicę!
- Giełda minerałów w Szczawnie- Zdroju. Byliśmy w obecnie budowanym muzeum. Zobaczcie galerie zdjęć
- Trutnov. Zapraszamy na Jizdę – na największą na świecie wystawę poświęconą cyklistyce
- Zagrzmi! IMGW ostrzega przed burzami w Wałbrzychu i okolicach
- Najniższa emerytura wypłacana w Wałbrzychu to zaledwie 22 grosze. Wiemy, ile wynosi najwyższa!
- Były kapitan Górnika Wałbrzych ponownie bohaterem plotkarskich serwisów. Chodzi o tajemniczą randkę Bartka Ratajczaka
Najczęściej czytane
- Były kapitan Górnika Wałbrzych ponownie bohaterem plotkarskich serwisów. Chodzi o tajemniczą randkę Bartka Ratajczaka
- O 55 km/h za szybko kolejny wałbrzyszanin bez prawa jazdy na 3 miesiące
- Niespełna cztery tysiące wniosków o wydanie karty mieszkańca „Kocham Wałbrzych”. Co trzeci zwrócony, bo były błędy
- Antyterroryści i CBŚ w Dziećmorowicach. Sceny jak z sensacyjnego filmu
- Wałbrzych to trudne dla rowerzystów miasto – twierdzi radny, który na sesje Rady Miasta i do pracy dojeżdża rowerem