Ratowniczka pracująca na Szpitalnym Oddziale Ratunkowym Specjalistycznego Szpitala imienia doktora Alfreda Sokołowskiego została zaatakowana w nocy z soboty na niedzielę. Kobieta pomagała koledze napastnika, który miał rozciętą rękę. Uderzenie było na tyle silne, że 25-latka straciła na moment oddech, sama musiała skorzystać z pomocy medycznej.
W nocy z soboty na niedzielę na SOR wałbrzyskiego szpitala zgłosiło się trzech mężczyzn. Jeden z nich miał rozciętą rękę. Zgodnie z obowiązującymi procedurami wszyscy pacjenci zgłaszający się na SOR muszą czekać przed wejściem do szpitala, na podjeździe dla karetek. Tak samo było w tej sytuacji, mężczyźni musieli czekać na zewnątrz szpitala, a poszkodowanemu wykonano test, na którego wynik także musiał poczekać przed szpitalem.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Gdy po kilku minutach ratowniczka udzielała pomocy rannemu jeden z mężczyzn zaczął być wobec niej wulgarny i agresywny. W pewnym momencie uderzył młodą kobietę w klatkę piersiową. 25-latka nie mogła złapać oddechu. Na szczęście nic poważnego jej się nie stało.
O sprawie poinformowano policję, która zatrzymała 27-letniego napastnika. Okazało się, że mężczyzna był pijany. Alkomat pokazał ponad dwa promile alkoholu w wydychanym powietrzu.
Mężczyźnie za naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza publicznego, a takim funkcjonariuszem jest ratowniczka medyczna na SORze, grozi kara do trzech lat więzienia.