Tematy: nurkowanie sobótka zaginieni nurkowie
Od samego rana wznowiono poszukiwania nurków, którzy wczoraj po południu nie wypłynęli z nurkowania w nieczynnej, zalanej kopalni magnezytu w Sobótce. Dziś do wody wpuszczony ma zostać podwodny dron.
Według informacji podanych wczoraj późnym wieczorem w kopalni nurkowało 6, a nie jak pierwotnie podano 5 osób. Podczas nurkowania szkoleniowego spod wody w ustalonym czasie nie wyszło dwóch nurków – uczestnik szkolenia i instruktor. Trzeci z nurków, który zabrał butle z tlenem i zszedł pod wodę także nie wypłynął. Około godziny 14 zawiadomiono służby ratunkowe.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Wczoraj akcja była skrajnie utrudniona z powodu bardzo małej przejrzystości wody. Dziś od rana ponownie podjęto próbę odszukania zaginionych nurków. Pod wodę spuszczony ma zostać specjalistyczny dron, do akcji przygotowują się też ratownicy ze Specjalistycznej Grupy Poszukiwawczej. Na chwilę obecną nie ma możliwości zejścia pod wodę nurków jaskiniowych, którzy też pojawili się na miejscu. Jak mówią specjaliści duże zmącenie wody może wskazywać na zawał w kopalni lub oberwanie części murowanej obudowy wyrobiska. Nurkowie mogli zostać odcięci od wyjścia.
Nurkowanie w zalanej kopalni Maria Concordia w Sobótce wymaga nie lada przygotowań i doświadczenia. Żeby dostać się do zalanej części kopalni trzeba opuścić się na linie ze sprzętem nurkowym 40 metrowym szybem. Kopalnia, w której wydobywano magnezyt nie ma obudowy drewnianej. Stąd wrażenie nurkowania w naturalnej jaskini. W grudniu 2019 roku w tej samej kopalni utonęła 46-letnia mieszkanka Krakowa. Była doświadczonym nurkiem z uprawnieniami do nurkowania jaskiniowego.