Tematy: marek rusin pszczelarz pszczoły środki ochrony roślin
Owady zginęły po tym, jak usiadły na kwiatach spryskanych poprzedniego dnia środkiem owadobójczym o nazwie diometoat. Jak mówi portalowi swidnica24.pl właściciel pasieki z Pogorzały 7,5 miliona pszczół zginęło w prawdziwych męczarniach.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
30-letni rolnik dokonał oprysku pola kwitnącego rzepaku dzień wcześniej, w nocy z 19-20 maja ubiegłego roku. Diometoat to środek działający zewnętrznie i wewnętrznie. Obkleił pszczoły, które usiadły rano na kwiatach, powodując natychmiastowe urazy neurologiczne. Niektóre umierały na polu, inne zdołały dolecieć do ula i były zabijane przez inne pszczoły, broniące dostępu chorym osobnikom.
Jak poinformował Marek Rusin z prokuratury rejonowej w Świdnicy do oprysków użyto substancji, która w tym czasie była dozwolona tylko w przypadku nielicznych upraw. Nie wolno jej było wykorzystywać do roślin kwitnących. Dwa tygodnie później, na mocy rozporządzenia europejskiego, Dimeotat objęto całkowitym zakazem stosowania w całej Unii Europejskiej.
W wyniku zatrucia Diomeotatem zginęło 7,5 miliona pszczół ze 135 rodzin. Prokuratura rejonowa skierowała przeciwko rolnikowi akt oskarżenia do Sądu Okręgowego w Świdnicy. Za kratami może spędzić nawet osiem lat.