Tematy: dolnośląskie dolny śląsk ecmo szpital wałbrzych
– Kiedy zakażony koronawirusem Mateusz trafił w grudniu z odmą płucną do Uniwersyteckiego Szpitala Klinicznego we Wrocławiu, lekarze musieli zastosować terapię pozaustrojowego utlenowania krwi ECMO – informuje serwis TVN24.pl. Skomplikowana procedura była jedyną szansą dla młodego mężczyzny. Pacjent powoli wraca do zdrowia.
Mężczyzna trafił do wrocławskiego szpitala z placówki w Wałbrzychu. Jego stan był ciężki. Pojawiły się komplikacje w postaci obustronnej odmy opłucnej. Natychmiast zapadła decyzja o skorzystaniu z metody ECMO. Dziś już wiemy, że 28-latek jest jednym z pacjentów, u którego najdłużej stosowano terapię pozaustrojowego utlenowania krwi. Jak informuje serwis TVN24.pl trwała ona 42 dni, czyli 6 tygodni.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
ECMO to skomplikowane urządzenie, które poza ciałem pacjenta utlenia krew. Stan 28-latka był bardzo ciężki. Mężczyzna był już zakwalifikowany do przeszczepu płuc. Jak informuje portal, był na pierwszym miejscu w kolejce. Po krytycznym momencie na przełomie 2020 i 2021 roku stan pana Mateusza poprawił się. Podjęto decyzje o rezygnacji z przeszczepu i próbie leczenia.
Stan 28-latka zaczął się poprawiać. Początkowo oddychał za pomocą respiratora. Od trzech tygodni radzi sobie bez niego. Mężczyzna po dwóch miesiącach od zachorowania ma wrócić na leczenie do szpitala w Wałbrzychu.