Tematy: pieniądze polityka samorząd świdnica wałbrzych
– Rząd nowy sięga do kieszeni mieszkańców wsi i miast! Nie chcemy być ostatnimi, którzy gaszą światło – ostrzegają samorządowcy. Chodzi o ostatnią ustawę, która ogranicza udziały samorządów we wpływach z PIT i CIT. W geście protestu, symbolicznie, dziś w wielu miastach na godzinę o siedemnastej zgasną światła. W Wałbrzychu ciemno będzie między innymi na Placu Magistrackim i w Rynku. Samorządowcy domagają się przerwania procesu legislacyjnego nad tą ustawą.
Samorządowcy protestują i apelują jednocześnie o rozpoczęcie prac nad inicjatywą ustawodawczą stowarzyszenia „Tak! Samorządy dla Polski”. Samorządowcy proponują w niej zwiększenie udziałów samorządów w podatku PIT z 38,16 procent do 48,16 procent. Podnosi to dochody gmin w kraju, według planów na 2020 rok, o kwotę ponad 11 miliardów złotych.
– Chcemy pokazać solidarność i zaprotestować przeciwko systematycznemu pozbawianiu samorządów dochodów finansowych pozwalających nie tylko na rozwój, ale na normalne funkcjonowanie – przyznaje Roman Szełemej, prezydent Wałbrzycha.
Jak przyznaje prezydent Wałbrzycha, w 2019 roku z powodu zmian wprowadzanych przez rząd ubytki w bieżących dochodach miasta wyniosły ponad osiem milionów złotych. W tym roku będzie to ponad dziewięć milionów złotych. Z każdym rokiem dochody będą niższe. Z wyliczeń wałbrzyskiego magistratu wynika, że będzie to około 65 milionów złotych.
W Wałbrzychu na godzinę zgaszone zostaną o siedemnastej lampy na Placu Magistrackim i w Rynku. Wyłączone zostaną również iluminacje urzędu miejskiego, Zamku Książ czy Starej Kopalni.
Samorządowcy nie ukrywają, że braki w budżecie powodują, że bieżące utrzymanie miasta jest coraz trudniejsze.
– Kiedy mówimy, że zabierane są pieniądze samorządom to nie znaczy, że one są zabierane prezydentowi Szełemejowi, burmistrzowi Głodowi czy prezydent Słaniewskiej, one są zabierane wszystkim mieszkańcom, bo my wszyscy w jakiś sposób korzystamy z tych dobrodziejstw, jakie daje nam samorząd. To są przede wszystkim środki na bieżące utrzymanie miasta – przyznaje Beata Moskal-Słaniewska, prezydent Świdnicy.
Samorządowcy zapewniają, że światła zostaną zgaszone tylko w tych miejscach, gdzie nie będzie to powodowało zagrożenia dla ruchu samochodów czy ruchu pieszego. Najczęściej gaszone będzie oświetlenie parków, wybranych placów czy iluminacje zabytków.
– Są to budżety, które nas zmuszają do oszczędności. Oszczędzamy już na kulturze, na sporcie, na imprezach rekreacyjnych. Zaczynamy redukować liczbę pracowników w naszych jednostkach, powstrzymujemy podwyżki. To bardzo niedobre, bo to oznacza krok w tył w rozwoju naszych miastach – dodaje Moskal-Słaniewska.