Dodano: 25 listopada 2020 08:03
Prokuratorskie zarzuty dla Malwiny W. za znęcanie się nad zwierzętami
Tematy: głuszyca malwina w prokuratura rejonowa w wałbrzychu swidnica24
Nawet 5 lat więzienia grozi Malwinie W. za znęcanie się nad zwierzętami ze szczególnym okrucieństwem – taką decyzję podjęli śledczy z prokuratury rejonowej w Wałbrzychu stawiając byłej już opiekunce zwierząt z Głuszycy takie właśnie zarzuty. Malwina W. nie przyznaje się do winy.
Zarzuty to efekt prowadzonego od kwietnia bieżącego roku śledztwa, kiedy to w budynku byłej ciepłowni w Głuszycy, w którym funkcjonowało przytulisko dla psów inspektorzy DIOZ ujawnili skrajnie wyczerpane, żyjące wśród zwłok zdechłych psów zwierzęta. Po tych wydarzeniach aktywistka wyjechała z kraju. Po trwającym ponad pół roku dochodzeniu prokurator zdecydował się na postawienie kobiecie zarzutów:
– Pierwszy dotyczy znęcania się ze szczególnym okrucieństwem nad siedmioma psami, jenotem i lisem. Drugi – znęcania się nad trzema kotami, królikiem, kaczką i grubodziobem. – Kobieta nie przyznała się do postawionych jej zarzutów i odmówiła składania wyjaśnień – pisze portal Świdnica 24, który pierwszy poinformował o zarzutach stawiany Malwinie W.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo

Zobacz także
- Rusza 4. Żonkilowa Kwesta. Wolontariusze znów będą zbierać na rzecz hospicjum
- MKS Szczawno-Zdrój wśród najlepszych szkółek w regionie
- 48-latka straciła prawo jazdy. Zadziałała Krajowa Mapa Zagrożeń
- Czy w ciąży można chodzić na basen? Wyjaśniamy
- Zgubiłeś walizkę lub ktoś ją ukradł? Sprawdź, jak działa ubezpieczenie bagażu podróżnego
- Uwaga kierowcy. Zderzenie aut na A4. Droga w kierunku Wrocławia zablokowana
Najczęściej czytane
Korki znikną z drogi wokół Jeziora Bystrzyckiego? Będzie zmiana organizacji ruchu
Wałbrzych w szoku. Nastolatka odebrała sobie życie. Czas na konkretne rozwiązania – mówią urzędnicy
Prace społeczne w szkole. Pierwszy krok Wałbrzycha walki z hejtem wśród dzieci
Poranne dachowanie na Żeromskiego. Służby w akcji
Rano informowaliśmy o dachowaniu. Wiemy już, co wydarzyło się na Starym Zdroju