Tematy: Czechy epidemia koronawirus maseczki
Do tej pory u naszego południowego sąsiada maseczki były obowiązkowe w przestrzeniach zamkniętych, na przystankach czy w komunikacji miejskiej. Od jutra, podobnie jak w Polsce, Czesi będą musieli zasłaniać usta i nos także na ulicy. Będą jednak wyjątki.
Decyzję o wprowadzeniu obowiązku zasłaniania ust i nosa poza pomieszczeniami ogłosił w poniedziałek czeski minister zdrowia. Co ciekawe, Roman Prymula w miniony piątek zapowiadał, że nowych obostrzeń nie będzie, ale w poniedziałek najwidoczniej zmienił zdanie.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
W Czechach był już obowiązek noszenia maseczek w pomieszczeniach i na wolnej przestrzeni na początku marca. W wakacje zniesiono restrykcje. We wrześniu maseczki znów były obowiązkowe w komunikacji miejskiej, a pod koniec miesiąca także w pomieszczeniach. Teraz wracają na ulice. Są jednak wyjątki.
Maseczkę trzeba mieć szczególnie wtedy, gdy nie można zachować dystansu dwóch metrów od innych osób. Jeżeli dystans można zachować, można maseczkę ściągnąć.
Maseczki nie będą obowiązkowe w niezabudowanym obszarze. Czesi muszą je jednak mieć, gdy będą jechać samochodem z osobami, z którymi nie mieszkają pod wspólnym dachem.
W poniedziałek w Czechach odnotowano ponad osiem tysięcy nowych zakażeń. W szpitalach przebywa blisko trzy tysiące osiemset osób. Blisko sześćset z nich jest w stanie ciężkim.