Tematy: eksploratorzy Piotr Koper pociag złoty pociąg
Co raz więcej osób chcących na własne oczy zobaczyć domniemane miejsce ukrycia legendarnego „Złotego pociągu” pojawia się w okolicy 65 kilometra trasy kolejowej Wrocław-Wałbrzych. Punkt pod przejazdem kolejowym na ulicy Uczniowskiej niefortunnie i przedwcześnie wskazany przez niektóre media jako miejsce ukrycia pociągu, stał się w celem wycieczek Wałbrzyszan i przyjezdnych. Całe rodziny schodzą beztrosko na tory, fotografując się przy tabliczce na 65 km. Mało kto zwraca uwagę na to, że chodzi po czynnej linii kolejowej.
Co się musi stać, żeby policja, straż miejska czy też straż ochrony kolei podjęły decyzję o wystawieniu patrolu w tym właśnie miejscu. Jak długo żadna ze służb nie zainteresuje się dziećmi biegającymi tuż przy i po torach jak po ogródku przydomowym?
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Na konferencji prasowej dotyczącej rzekomego odnalezienia w Wałbrzychu „złotego pociągu” radca prawny – koordynator biura prawnego UM pani Maria Majewska tonem mogącym być odebranym jako pogardliwy wypowiadała się na temat zaangażowania policji w zabezpieczenie okolic ewentualnego ukrycia pociągu. Czy musi dojść do tragedii, żeby odpowiedni urzędnicy i służby porządkowe zainteresowały się tym miejscem? Czy wezmą na siebie odpowiedzialność, kiedy będzie już za późno?