– Zwierzę to nie prezent! To nie rzecz – przekonuje dr Tomasz Piasecki z Uniwersytetu Przyrodniczego we Wrocławiu. Specjaliści ostrzegają, magia świąt, a raczej zabiegi marketingowców, sprzyjają podejmowaniu nieracjonalnych decyzji w czasie grudniowych zakupów. Weterynarze przypominają, że pies, szczur czy papużka kupowane na prezent, to nie to samo, co pluszowy miś, którego można wyrzucić czy postawić na półce.
Okres świątecznych zakupów to okres żniw dla sprzedawców w sklepach zoologicznych. Najlepiej sprzedają się chomiki dżungarskie, miniaturki królików, świnki morskie czy agamy brodate. Modne stają się akwaria z żywymi krewetkami czy formikaria, czyli pojemniki z mrowiskami.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
– Zanim kupisz zwierzę do domu, przemyśl bardzo uczciwie, ile czasu każdego dnia możesz mu poświęcić. Masz 15-30 minut każdego dnia, bez wyjątku? Ważny jest też rachunek ekonomiczny. Zakup zwierzęcia to zazwyczaj najmniejszy wydatek. Są nawet tacy sprzedawcy, którzy zwierzęta proponują za darmo, warunek – kup niezbędny ekwipunek. Na przykład popularna w tym sezonie agama kosztuje średnio 100-150 złotych, ale już wyposażenie dla niej to koszt około 1500 złotych. Trzeba kupić terrarium, maty nagrzewające, lapy i termostat. Im bardziej wymyślne zwierzęta, tym większe wydatki. Agama żywi się owadami. Trzeba uwzględnić ten wydatek na kolejnych dziesięć lat – przypomina Piasecki.
Weterynarze z Uniwersytetu Przyrodniczego mówią także o przypadkach, w których rachunek ekonomiczny nie uchronił zwierząt przed cierpieniem. Są osoby, które wolą kupić kolejnego chomika, gdy ten zachoruje, bo są tanie i nie warto z nimi chodzić do weterynarza.
Przed podjęciem decyzji o zakupie zwierzęcia być może warto odwiedzić kogoś, kto posiada psa, chomika czy świnkę morską i sprawdzić, jak w rzeczywistości wygląda opieka.
– Ludzie już się troszeczkę przyzwyczaili, że pies czy kot to duży obowiązek. Wiele osób zrobiło krok w tył, zastanowiło się. Natomiast małe zwierzęta, z grupy zwierząt egzotycznych, czyli cała gama małych ssaków, świnki morskie, myszki, chomiki czy w ostatnim czasie jeże pigmejskie są zwierzętami małymi, żyjącymi w terrarium czy w innej wolierze. To są zwierzęta, które praktycznie przez 24 godziny mogą same zostać jeżeli mają zapewnione jedzenie i picie. Więc z jednej strony są zwierzętami łatwiejszymi w opiece, ale to w cale nie znaczy, że są to zwierzęta bezobsługowe. Nie możemy iść super drogą na skróty, nie wybierzemy psa, wybierzemy zwierzątko mniej wymagające, na przykład gada, którego można karmić tylko raz w tygodniu. Też tak nie można, bo jeżeli zepsuje nam się na przykład ogrzewanie w międzyczasie, to zwierzę zachoruje – mówi Piasecki.