Tematy: koleje dolnośląskie
Wciąż nieznany jest los lokalnych połączeń kolejowych z Czechami. W opublikowanym kilka dni temu przyszłościowym rozkładzie jazdy nie ma rozkładów dla tras D28 Sędzisław – Kralovec/Trutnov oraz D26 Wrocław/Wałbrzych Główny – Adršpach.
W rozmowie z Dziennikiem Bogusław Godlewski, rzecznik Kolei Dolnośląskich zapewnił, że nie oznacza to odejścia od planów uruchomienia tych połączeń. Opóźnienie wynikać ma z wciąż trwających rozmów z operatorem i zarządcą infrastruktury kolejowej na tych trasach, czyli Polskimi Liniami Kolejowymi.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Mniej niepewności wiąże się z linią do skalnego miasta, gdzie cztery pary połączeń połączeń realizowane mają być przez polski szynobus, który na pierwszy kurs wyjedzie z Wrocławia i tam też wróci w ostatnim kursie dnia.
Problematycznym jest natomiast uruchomienie połączenia Sędzisławia z Kralovcem i dalej – z Trutnovem. Tu pociągi kursować miałyby w takim samym systemie jak na lini D26, z tym, że połączenie obsługiwane miałoby być przez czeskiego, prywatnego przewoźnika GW Train Regio. Problemem jest jednak to, że czeskie „motoraki” nie są wyposażone w systemy bezpieczeństwa wymagane przez polski Urząd Transportu Kolejowego i teoretycznie nie powinny jeździć po polskich trasach. Wciąż trwają także prace PLK nad przystosowaniem do przyjęcia ruchu pasażerskiego 4 toru na stacji Sędzisław, bo tam właśnie zatrzymywać się miały pociągi z Czech.
Chociaż lokalne połączenia kolejowe z Czechami mają nie być zagrożone, o dacie opublikowania obowiązującego dla nich rozkładu jazdy rzecznik nie chciał rozmawiać.