Znany kierowca rajdowy Krzysztof Hołowczyc stracił na 3 miesiące prawo jazdy. Został zatrzymany przez nieoznakowany radiowóz tuż koło Nowej Rudy. Policjanci twierdzą, że według zapisu rejestratora zamontowanego w radiowozie w terenie zabudowanym jechał z prędkością 113 km/h. O zdarzeniu napisał na swoim profilu facebookowym.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Rajdowiec, który podróżował wraz ze swoim przyjacielem, pilotem rajdowym Maciejem Wisławskim twierdzi, że nie jechał więcej niż 100 km/h, a wskazania radiowozu są nieprecyzyjne, choćby z powodu zbyt niskiego ciśnienia w oponach samochodu.Policjanci nie dali się przekonać i ukarali rajdowca mandatem karnym, którego Hołowczyc nie przyjął. Sprawa będzie miała swój finał w sądzie.
Będzie to kolejna potyczka Hołowczyca z policjantami patrolującymi drogi w nieoznakowanym radiowozie. Poprzednio wpadł w sidła drogówki w październiku 2013 roku, kiedy to przekroczyć miał prędkość o 134 km/h. Wtedy sąd pierwszej instancji uznał go winnym, choć nie tak rażącego przekroczenia prędkości (wg biegłych sądowych jechał wtedy z prędkością 160 km/h). Po odwołaniu sąd Choć sąd nie uznał jego apelacji i potwierdził, że rajdowiec złamał przepisy ruchu drogowego, sprawę umorzył ze względu na przedawnienie. I podkreślił, że jest ono winą kierowcy i jego adwokata. Dodatkowo obciążył Hołowczyca kosztami sądowymi.