Czy 1 września 2016 roku przedszkole w Unisławiu przestanie istnieć? Może się tak zdarzyć, ponieważ jak twierdzi Dorota Skibska z zarządzającego przedszkolem Stowarzyszenia Słoneczko Unisławia, burmistrz Mieroszowa Marcin Raczyński wypowiedział umowę najmu lokalu, w którym od 2008 roku Stowarzyszenie prowadzi niepubliczne przedszkole.
Wszystko „na gębę”
Burmistrz Raczyński twierdzi, że nie może wypowiedzieć umowy, która od 5 lat nie obowiązuje, a Stowarzyszenie zajmuje lokal nielegalnie. Jak to możliwe?
Umowa najmu lokalu między Stowarzyszeniem Słoneczko Unisławia, a gminą Mieroszów, która wygasła w 2011 roku, nigdy nie została prolongowana. Fakt ten przeoczono w obu instytucjach. Gmina jednak nieprzerwanie dotowała funkcjonujące do czerwca 2016 roku przedszkole, Stowarzyszenie zaś uczciwie płaciło co miesiąc czynsz.
„Gorący” zimny piec
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Kolejną przyczyną zakończenia współpracy pomiędzy gminą a Stowarzyszeniem mają być ogromne koszty, jakie gmina ponosi z tytułu ogrzewania budynku. Piec centralnego ogrzewania zainstalowany w budynku, w którym mieści się biblioteka i przedszkole od miesięcy sprawiał kłopoty, a przez ostatni kwartał stał całkowicie zepsuty. Burmistrz Raczyński koszt wymiany pieca oraz remontu instalacji centralnego ogrzewania szacuje na 60 tysięcy złotych. Wskazuje także ogromne koszty, jakie od kilku lat gmina ponosi z tytułu strat ciepła w budynku – ponad 40 tysięcy w 2014 oraz 30 tysięcy w roku 2015.
Dorota Skibska ze Stowarzyszenia Słoneczko Unisławia załamuje ręce nad decyzją burmistrza. Przyznaje, że problem z piecem jest znany od dawna. Natychmiast dodaje jednak, że w tej sprawie kilkakrotnie i bezskutecznie próbowano spotkać się z Raczyńskim, aby wspólnie wypracować sposób rozwiązania tego problemu finansowego.
– Pomimo prób moich i pani sołtys Unisławia nie udało nam się spotkać z burmistrzem. Za każdym razem albo burmistrz był zajęty, albo nie pasował mu termin spotkania. Nie pozostaje man nic innego, jak porozumiewać się za pomocą pism, a to nie ułatwia sprawy. Wiemy, że koszt pieca to spory wydatek, chociaż dziwi mnie kwota 60 tysięcy złotych, jaką wskazał pan burmistrz. Pierwotnie mówiliśmy o 30 tysiącach. Chciałyśmy się spotkać i porozmawiać o sposobach wspólnego rozwiązania tego problemu. Może jutro się uda – mówi rozżalona Skibska.
Umowa umową, a pieniądze płyną
Dorotę Skibską dziwi także sposób patrzenia przez burmistrza na kwestię umowy z Gminą. Przyznaje, co prawda, że poprzednia umowa wygasła w 2011 roku, jednak uznaje fakt wypłacania dotacji oraz pobierania przez gminę czynszu za ustną kontynuację poprzedniej umowy. Podkreśla także, że budynek regularnie poddawany był bieżącym naprawom i remontom, które w równym stopniu ponosiła gmina jak i Stwowarzyszenie.
Skibska wypowiedzenie umowy przedszkola przypisuje przygotowaniom do sprzedaży budynku:
– Dziś przedszkole, jutro pewnie zostanie zlikwidowana biblioteka, a budynek sprzedany, żeby ratować podupadający budżet gminy – mówi Skibska. Dodaje, że budynek to nie tylko przedszkole i biblioteka. To miejsce spotkań mieszkańców Unisławia, a przyległy doń plac to tradycja odpustów i festynów parafialnych – Odsprzedanie go w prywatne ręce będzie początkiem końca życia lokalnej społeczności.
Według danych uzyskanych od pani Doroty Skibskiej Niepubliczne Przedszkole w Unisławiu prowadzone przez Stowarzyszenie Słoneczko Unisławia otrzymywało od gminy 16 tysięcy złotych dotacji rocznie. Należności z tytułu czynszu, jakie Stowarzyszenie wpłacało do gminy to 12 tysięcy złotych rocznie. Różnica to … 4 tysiące złotych rocznie. Zatrudnia jedną osobę, a dwie (nauczyciel angielskiego i księgowa) zatrudnieni są na umowy zlecenia.
***
Unisław Śląski to wieś, w której od ponad dekady nie ma poczty, ośrodka zdrowia i szkoły. Budynek, w którym znajduje się biblioteka publiczna i przedszkole to ostatnie miejsce spotkań mieszkańców wsi. Niezależnie od tego jakie przesłanki kierują burmistrzem, a jakie racje ma prowadząca przedszkole szefowa Stowarzyszenia, na decyzji Raczyńskiego stracą mieszkańcy Unisławia, a przede wszystkim rodzice, którzy stracą znaną sobie i przyjazną placówkę edukacyjną dla swoich maluchów i zmuszeni będą dowozić dzieci do przedszkoli znajdujących się w Kowalowej, Sokołowsku czy też w Mieroszowie. Może być to uciążliwe organizacyjnie, szczególnie w okresie jesienno-zimowym. Czy oszczędność rzędu kilkudziesięciu tysięcy złotych będzie znaczącą i policzalną oszczędnością w budżecie gminy? Bardzo wątpliwe. Za to strata głosów mieszkańców Unisławia w nachodzących wyborach samorządowych może być dla burmistrza Raczyńskiego o wiele bardziej bolesną.