Nawet kilkadziesiąt tysięcy osób odwiedziło w długi majowy weekend Góry Stołowe. Takiego najazdu nie spodziewały się ani okoliczne gminy, ani dyrekcja Parku. Jeszcze w ubiegłym tygodniu mówiło się o kilku tysiącach sprzedanych przez internet biletów. Jeszcze przed długim weekendem dyrekcja parku apelowała w mediach społecznościowych: Nie lubicie stać w korkach? Darujcie sobie dzisiaj przyjazd do Karłowa.
– To, co się dzieje w Karłowie, to jest już chwilami na krawędzi faulu. Byłem tam wszystkie te trzy dni – nie na wycieczce, bo już to nie smakuje, ale po prostu zobaczyć. Jak to się skończy, to ja nie wiem, w zakresie tych odwiedzin turystycznych i turystyki. – powiedział naszemu reporterowi burmistrz leżącego u stóp Szczelińca Wielkiego – Radkowa, Jan Bednarczyk.
Dalsza część artykułu pod materiałem wideo
Zalew turystów to także ogromne kłopoty komunikacyjne. Zamknięta, z powodu osunięcia się jezdni, droga 100 zakrętów z Radkowa do Karłowa spowodowała, że niemal wszyscy kierowcy pojechali w Góry Stołowe drogą z Kudowy. Na wąskiej, górskiej drodze działy się dantejskie sceny. Samorządowcy coraz głośniej mówią o konieczności ograniczenia, chociaż w części, ruchu samochodowego na terenie Gór Stołowych. Taki projekt już został złożony w dyrekcji parku.
– Projekt ogranicza wjazd samochodów ciężkich, o tonażu 15 ton i więcej, oraz autobusów i autokarów w ogóle do Karłowa ze wszystkich stron, zatrzymanie tych wycieczek u podnóża gór stołowych i stamtąd wykorzystanie szlaków turystycznych, które są przepiękne, a mało znane. – dodaje burmistrz Bednarczyk.
Póki co z Radkowa do Gór Stołowych uruchomiono bezpłatną linię autobusową, mającą nawet możliwość przewozu rowerów. Z powodu zamknięcia drogi 100 zakrętów, autobus jedzie ponad 25 kilometrowym objazdem.