Dodano: 17 lutego 2024 10:45

475 śmiałków na starcie Sudeckiej Żylety. Trudna trasa tonie w błocie

Dokładnie o godzinie 8 rano 475 śmiałków wyszło w Głuszycy na trasę Sudeckiej Żylety – jednego z najtrudniejszych marszy górskich w Polsce. Na starcie, w Głuszycy była nasza reporterka, która rozmawiała z zawodnikami.

Dla dokładności kronikarskiej należy dodać, że to 14 edycja w ogóle, ale 7 zimowa. I chociaż w tym roku o zimie przypomina tylko data w kalendarzu, to zawodnicy wcale nie będą mieli łatwo na trasie, która w górach tonie w zamarzającym błocie:

– Idziemy na Cesarskie Skałki, później witamy Osówkę≤ w następnej kolejności Czarnoch, przełęcz pod Czrnochem, schodzimy na piękny nasz głuszycki kamieniołom. Wchodzimy z powrotem na pas graniczny, Spiczak, Sokołowsko, Waligóra, Rogowiec Borowa i meta w Głuszycy.

REKLAMA

– No jest taka obawa właśnie tych części od Spiczaka – tam Włosowa, Kostrzyna / Trzeba dobrze umieć schodzić, bo to jest tak naprawdę najniebezpieczniejszy moment. Jest ślisko, jest rumosz taki niestabilny pod nogami / Jest sporo lodu w tym roku, także może być trochę niebezpiecznie. / Impreza się zacznie dopiero gdzieś od Spiczaka, bo tam są bardzo ostre podejścia / Faktycznie suma podejść i dystans potrafią dać w kość i nie każdy kończy, mam nadzieję, że dzisiaj mi się uda. – powiedzieli kolejno Marcin Wiącek, organizator imprezy i zawodnicy, który chwilę później wyszli na trasę.

Na pokonanie 65 km kilometrowej trasy, gdzie suma przewyższeń przekracza 3,5 tysiąca metrów najszybsi zawodnicy będą potrzebowali około 8 godzin, pierwszych, na mecie trzeba spodziewać się około godziny 16.